. . .

Banki coraz bardziej skupione na zielonych inwestycjach. Pieniądze z sektora publicznego będą niewystarczające

Kolejne lata nowej perspektywy finansowej UE będą upływać pod znakiem zielonych inwestycji. Jedna trzecia europejskich funduszy ma być przeznaczana na cele związane z polityką klimatyczną. Jednak środki z UE i pieniądze publiczne nie wystarczą, by zrealizować ogromne przedsięwzięcie, jakim jest zielona transformacja. – Potrzebny jest pieniądz rynkowy i takie środki finansowe ze strony instytucji finansowych, jak banki, będą płynęły – zapowiada Jerzy Kwieciński, wiceprezes zarządu Banku Pekao SA. Jak podkreśla, finansowanie zielonej transformacji w Polsce powinno jednak uwzględniać specyficzną sytuację związaną z dużym udziałem węgla w miksie energetycznym.

– Widzimy bardzo duże zainteresowanie zielonymi inwestycjami ze strony biznesu i to nie tylko tego, który zajmuje się stawianiem farm fotowoltaicznych czy wiatrowych. Widzimy też zainteresowanie m.in. ze strony przemysłu czy firm działających w branży energetycznej, żeby zmniejszać swój ślad węglowy, zwiększać efektywność energetyczną i inwestować w odnawialne źródła energii. To jest zainteresowanie finansowaniem komercyjnym. I my jesteśmy na to przygotowani. Bank Pekao SA przyjął specjalną strategię ESG, która zakłada m.in. przeznaczenie co najmniej 30 mld zł w najbliższych czterech latach właśnie na inwestycje związane z polityką klimatyczną. Myślę, że w praktyce te środki mogą być nawet większe – zapowiada w rozmowie z agencją Newseria Biznes Jerzy Kwieciński.

ESG to akronim od angielskich słów environmental, social i governance. Inwestowanie ESG oznacza więc taki sposób lokowania kapitału, który poza zyskiem uwzględnia też czynniki środowiskowe, społeczną odpowiedzialność biznesu i ład korporacyjny (np. to, w jaki sposób firma neutralizuje swoje emisje CO2, jaki ma wpływ na środowisko i jak współpracuje z lokalnymi społecznościami).

Rosnący wpływ ESG na rynek finansowy pokazuje m.in. badanie, które firma doradcza PwC przeprowadziła wśród inwestorów, przedstawicieli spółek giełdowych i rad nadzorczych w Polsce („ESG – miecz Damoklesa czy szansa na strategiczną zmianę?”). Wynika z niego, że 43 proc. spółek giełdowych ma już zintegrowaną strategię biznesową i zrównoważonego rozwoju. Kwestie ESG już dziś wpływają na wycenę spółek – połowa inwestorów je dostrzega, a prawie 1/3 ma wypracowaną politykę w zakresie monitorowania spółek pod kątem ESG. Blisko 30 proc. inwestorów jest też skłonnych obniżyć swoją wycenę lub wycofać się z inwestycji, jeżeli ryzyka związane z ESG są zbyt wysokie. W swojej analizie PwC zauważa też, że skala zaangażowania banków w projekty o zrównoważonym ratingu ESG będzie wpływać na popyt wśród inwestorów posiadających akcje banków, a w konsekwencji na giełdowe wyceny walorów sektora bankowego.

– Na rynkach finansowych widzimy całkowicie nowe podejście, również w stosunku do banków. Po pierwsze, mamy coraz więcej środków finansowych przeznaczonych na zrównoważone, zielone inwestycje. Po drugie, oczekiwania agencji ratingowych i różnego rodzaju instytucji finansowych są takie, żeby jak najwięcej pieniędzy kierować właśnie na tego typu przedsięwzięcia – mówi wiceprezes Banku Pekao SA.

Od marca 2021 roku unijne rozporządzenie SFDR (2019/2088) zobowiązuje inwestorów finansowych do uwzględnienia ryzyk wynikających z ESG oraz wpisania zagadnień ESG w swoje strategie inwestycyjne. Trend zrównoważonego inwestowania i zielone inwestycje zyskują na popularności już od dobrych kilku lat. Według danych Bloomberga przytaczanych w raporcie „Zielone finanse w Polsce 2021”, opracowanym m.in. przy współudziale UN Global Compact Network Poland, na koniec 2021 roku wartość aktywów o zrównoważonym profilu powinna osiągnąć prawie 40 bln dol., a do końca 2025 roku będzie to już 53 bln dol., czyli ok. 1/3 wszystkich globalnych aktywów finansowych.

Społeczeństwa na całym świecie coraz silniej interesują się zrównoważonym rozwojem, ten zrównoważony rozwój jest podstawą polityki społeczno-gospodarczej – mówi Jerzy Kwieciński. – Jest to trend bardzo silnie widoczny w Unii Europejskiej. Obecna strategia gospodarcza zakłada osiągnięcie przez UE neutralności klimatycznej w 2050 roku. Mamy też wymiar krótko- i średnioterminowy, który widzimy na przykładzie obecnej perspektywy finansowej. Zakłada ona przeznaczenie ok. 1/3 wszystkich środków w ramach polityki spójności i Europejskiego Planu Odbudowy właśnie na cele związane z polityką klimatyczną.

Jak wskazuje, w tym roku środki przeznaczone na zrównoważone inwestycje będą nawet większe, ponieważ zgodnie z wymogami Komisji Europejskiej jedna trzecia pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy ma zostać przeznaczona właśnie na zielone projekty. Zgodnie z szacunkami Komisji Europejskiej tylko w tej dekadzie UE będzie potrzebować dodatkowych inwestycji w wysokości 350 mld euro rocznie, aby osiągnąć cele polityki klimatycznej, a kolejne 130 mld euro będzie potrzebne na inne cele środowiskowe. Skala tych inwestycji wykracza poza możliwości sektora publicznego. Stąd konieczny jest też impuls ze strony biznesu i rynków finansowych.

Na te wszystkie procesy potrzebne są bardzo duże środki finansowe. Te, które są przekazywane przez sektor publiczny i Unię Europejską, nie będą wystarczające. Potrzebny jest pieniądz rynkowy i takie środki finansowe ze strony instytucji finansowych, jak np. banki, będą płynęły – mówi wiceprezes zarządu Banku Pekao SA.

Mimo braku sztywnych wytycznych legislacyjnych w tym zakresie sektor bankowy – który w Polsce jest głównym źródłem finansowania dla przedsiębiorstw – już uwzględnia czynniki ESG w polityce kredytowej. Część banków całkiem wycofała się lub wprowadziła ograniczenia w finansowaniu tych branż i przedsiębiorstw, których działalność nie pokrywa się z planem zielonej transformacji gospodarki. To oznacza, że czynniki ESG, które są dziś głównym kryterium zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw, mają też coraz większe przełożenie na ich rentowność. Firmy, które nie przyłożą do nich odpowiedniej wagi, muszą się liczyć z utrudnionym i droższym dostępem do kapitału.

– Polsce zależy jednak na tym, żeby uwzględnić specyfikę naszej gospodarki, która jest silnie oparta na węglu. Będziemy potrzebowali okresu przejściowego, w ramach którego chcemy zmniejszać emisję gazów cieplarnianych i CO2 poprzez wykorzystywanie gazu. I chcemy, żeby na poziomie unijnym było to uznane. Zabiegamy też o to, żeby energetyka jądrowa została uznana jako nieszkodliwa dla środowiska, dla polityki klimatycznej – mówi Jerzy Kwieciński.

Źródło: NewSeria

Previous post Dramatycznie niska liczba pielęgniarek, zwłaszcza do opieki długoterminowej. Co roku z rynku odchodzi ich kilka tysięcy
Next post Rozwiązanie opracowane przez polski start-up pomaga liniom lotniczym obniżyć zużycie paliwa. To oznacza dla nich wielomilionowe oszczędności

Dodaj komentarz